Sukces czyli meta wyścigu porażek.

Zacznijmy od tego, że każda porażka, która na pozór wydaje się być „porażką” tak naprawdę jest tylko przecinkiem. Przystankiem do sukcesu. Do końca tak naprawdę nie wiemy czy coś co na początku jest porażką za chwile, ostatecznie nie okaże się piorunującym sukcesem.

Chcąc osiągnąć sukces musimy ponosić porażki, które będą nas weryfikować, stawiać kolejne wyzwania czy zwyczajnie nas hartować. W drodze do większych sukcesów na swojej drodze nie unikniemy mniejszych oraz większych porażek . Te właśnie porażki, a w zasadzie ich suma doprowadzi nas prędzej czy później do mniejszych i większych sukcesów. Po porażce podnieść się jest bardzo prosto o ile nie zamkniemy się na sukces.

W myśl powiedzenia, że “wypoczęte pole daje lepsze plony”. Wystarczy odpoczynek, mobilizacja i wytrwałość robienia w kółko tego samego do momentu, aż osiągniemy spektakularny sukces czyli zamierzony efekt. Należy pamiętać, żeby pojakiejkolwiek porażce nigdy się nie poddawać, bo nigdy nie wiemy czy nie poddamy się tuż przed metą.

Instagram